niedziela, 19 kwietnia 2015
Chapter 9
W końcu Zayn zakończył rozmowę z tymi laskami i podszedł do nas. Był cały blady. Pierwszy odezwał się Daddy (Liam):
-Stary wszystko w porządku? Nie wyglądasz najlepiej. Czego się dowiedziałeś?
-Lepiej z nimi nie zadzierać mówię wam. Sam wolę ustąpić im miejsca. - Odezwał się po chwili mulat. On ustąpić komuś miejsca? Dobre żarty. To musi być gruba sprawa.
-Wiesz chociaż jak się nazywają? Albo kim są? - zapytałem już lekko podenerwowany tą sytuacją.
-Ta z pasemkiem to Chris, czyli Pers. Ta "słodka" to Lily, inaczej Lirio. Brunetka nazywa się Selena, ale mówią jej Kitty. - Już coś zaczynało mi świtać, ale nie do końca. Tak jakby brakowało elementu układanki. - A teraz wisienka na torcie. Ta z kolorowymi włosami to Demi, nazywają ją.... - Zayn na chwilę przerwał i popatrzył na nas z przerażeniem - ...Tod. - I już wszystko jasne. Mam przesrane! Po jaką cholerę ryczałem na nie w tej durnej kawiarni?! Ale ze mnie idiota! To prawda. Odezwał się ten durny głosik w mojej głowie. Ale jej się nie dam! Sam potrafię jeździć na motorze. Teraz wiem czemu kazała mi ze sobą nie zadzierać. Nie pomyślcie, że jestem mięczakiem, bo tak nie jest! Nie chcę z nią zadzierać, ale też nie chcę słuchać. Nie boję się jej po prostu postawić. Oparłem się o ścianę za mną i obserwowałem dziewczyny. Nagle pod szkołę podjechał jakiś chłopak, a dziewczyny poszły w jego kierunku. Biedak chyba dostanie...
POV Demi (Tod)
Razem z dziewczynami szłyśmy pod klasę, gdy nagle zauważyłam znany mi motocykl. Szturchnęłam dziewczyny i wskazałam im kierunek, w którym widziałam chłopaka. Uśmiechnęłyśmy się chytrze i poszłyśmy w kierunku Austina. Chłopak, gdy tylko nas zauważył uśmiechnął się szeroko i zszedł z motocyklu. Przywitałyśmy się z nim:
-Hej Austin! Co ty tu robisz?- zapytała Selena.
-Hejka. Hmm.. - chłopak udawał, że się zastanawia - uczę się?! Kitty tobie nauka dobrze zrobi. - Dokończył chłopak, a ja z Pers i Lirio wybuchłyśmy śmiechem. Selena chciała się na niego rzucić, ale z Pers jej to uniemożliwiłyśmy. Dziewczyna była cała czerwona na twarzy z powodu gniewu, który w niej buzował. Po chwili się uspokoiła, a my ruszyliśmy śmiejąc się i szturchając na lekcję, bo jak się okazało chodzimy z Austinem do jednej klasy. Wchodząc do klasy doznałam szoku! Ten farbowany blondyn będzie chodził ze mną do klasy?! chyba zaraz zwariuję! A myślałam, że w szkole, gorzej być nie może, a tu BOOM! Zauważyłam, że w klasie jest również chłopak w lokach, który prawdopodobnie jest przyjacielem tego idioty. Wszyscy ruszyli w kierunku ławek. Zanim się zorientowałam wolne miejsce zostało tylko za tym przygłupem. Teraz miała być historia, którą mamy 3 razy w tygodniu. Chłopak przede mną na szczęście nie zwrócił na mnie uwagi. Zaraz po tym jak wyciągnęłam wszystkie potrzebne rzeczy do klasy wszedł nawet przystojny nauczyciel. Z dziewczynami momentalnie na siebie zerknęłyśmy i zrobiłyśmy bezgłośne "WOW". Niestety to przykuło uwagę blondyna przede mną.
C. D. N...
Hejka! To znowu ja! Mam nadzieję, że jest dość długi i wam się podoba ;) Obiecuję, że następny będzie dłuższy! Czekam i liczę na wasze komentarze!
niedziela, 12 kwietnia 2015
Chapter 8
Szczerze to myślałam, że to chodzenie do szkoły jest głupie, ale teraz uważam to za bezsensowne, bo głupie jest to, że będę musiała użerać się z tym dupkiem. Popatrzyłam na dziewczyny i się odezwałam:
-Olejmy ich! Chodźcie, muszę zobaczyć jak uczniowie na nich reagują! - tak na prawdę to byłam tego ciekawa. Dziewczyny zabrały torby i udałyśmy się w kierunku budynku. Stanęłyśmy przy drzwiach i obserwowałyśmy sytuację. Zdziwił mnie fakt, że tylko niektórzy na nich reagują. W końcu stanęli przy szafkach, więc to my wkroczyłyśmy. Chciało mi się śmiać, bo wszystkie pary oczu były skierowane w naszą stronę, gdy szłyśmy korytarzem dosłownie wszyscy ustępowali nam drogi, a niektórzy nawet z przerażenia wzdychali. Nagle blondasek i jego kumple odwrócili się w naszym kierunku i patrzeli na nas z... podziwem? Raczej mi się przewidziało, bo gdy znów spojrzałam na blondyna w jego oczach widziałam gniew i zazdrość. Ha! Mamy wyższą pozycję w tej budzie niż oni! Odwróciłam się do dziewczyn i puściłam im oczko. Poszłyśmy w kierunku naszych szafek. Wszystkie szłyśmy w jedną stronę, bo mamy szafki obok siebie. Przechodząc obok blondyna i jego ekipy 'niechcący' trąciłam go ramieniem. Podeszłyśmy do naszych szafek i wyciągnęłyśmy niepotrzebne książki z toreb. Odchodząc od szafek słyszałyśmy przerażone westchnięcia. Do szkoły właśnie wchodził chłopak, który wczoraj ode mnie oberwał. Nos miał w gipsie, a jego opatrunek wyglądał komicznie:
-A ty jak się nazywasz? - mogłam przewidzieć to pytanie...
-Ja mój drogi jestem Demi - nie powiedziałam mu jeszcze jak inni mnie nazywają
-Demi? Tylko tyle? - zapytał.
- A nie zapomniałabym... Jestem Demi znana również jako Tod - chłopak jeszcze szerzej otworzył oczy, o ile to możliwe - a teraz przepraszam, ale musimy iść na lekcje.
POV Niall
Po tym jak powiedziałem chłopakom, że już wcześniej spotkałem te suki, Zayn postanowił je 'poznać'. Uznał, że musi wiedzieć dlaczego mają taki ogromny szacunek w tej szkole. Zazwyczaj to nas się bali, a nam to odpowiadało. Od kąt przyszły te pipiduwy mało kto zwraca na nas uwagę. To dobrze i źle. Dobrze, bo mamy więcej swobody i możemy coś odwalić, a źle, bo to my tu jesteśmy górą! To nam powinni składać pokłony. Kątem oka wszyscy zerkaliśmy na Zayna. Gdy ta idiotka z kolorowymi włosami zaczęła coś do niego mówić on momentalnie pobladł i wytrzeszczył oczy. O co do jasnej cholery chodzi?! Przecież on na co dzień się tak nie zachowuje, a teraz wygląda jakby zobaczył ducha.
C. D. N..
Mam nadzieję, że was nie zawiodłam ;)
piątek, 3 kwietnia 2015
Chapter 7
POV Demi (Tod)
Czas w wannie, jak i reszta wczorajszego wieczoru szybko mi minęły. Właśnie obudził mnie irytujący dźwięk mojego budzika. Nie chętnie zwlekłam się z łóżka i poszłam do garderoby. Ubrałam się w czarna koszulkę na ramiączkach z motywem czaszki i czarne poszarpane jeansy. Do tego ubrałam czarne vansy i czarną skórzaną kurtkę. Na końcu na rękę nasunęłam bransoletkę, zabrałam torebkę do której wpakowałam potrzebne na dziś książki i zeszłam na dół. Z rodziną się nawet nie przywitałam, bo nie mam takiej potrzeby, a wątpię, żeby im się teraz odmieniło i nagle zachciało kontaktu ze mną. Zeszłam do garażu i zabrałam jedno z wielu aut. Mianowicie zabrałam srebrne Porshe Boxster. Bardzo lubię jeździć tym autem. Gdy do niego wsiadłam zauważyłam karteczkę przyczepioną do kierownicy, której treść brzmiała: "Demi, auto jest zepsute. Weź coś innego. -T". Fajnie, po prostu genialnie! Własny ojciec zamiast mi powiedzieć wprost zostawia mi karteczkę na kierownicy. Wkurzyłam się i podeszłam do mojego motocyklu. Torbę włożyłam pod siedzenie, a sama wsiadłam na motocykl i jechałam do budynku, który w większości kojarzy się z nudą i wrednymi nauczycielami. Tak jest też w moim przypadku. Nie przepadam za uczeniem się na testy i tym podobne. Widząc pustą jezdnię wykonałam jeden z moich ulubionych trików. Wykonałam No Hander, czyli jazdę bez trzymanki na tylnym kole, później przeszłam na Wheelie łapiąc kierownicę, ale nie opuszczając przedniego koła. W końcu odpuściłam sobie triki i dodając gazu szybko znalazłam się pod szkołą, gdzie czekały na mnie dziewczyny. Pers (Chris) miała na sobie szarą bluzkę z krótkim rękawem i czarne krótkie spodenki. Całość dopełniła czarnymi, lakierkowymi glanami. Zauważyłam, że w ręce trzyma czarną kurtkę ze skóry. Selena natomiast ubrała białą bluzę z czarnymi paskami na ramionach i czarne getry, które rówież miały paki tylko, że na kolanach. Cały zestaw zaakcentowała szaro-różowymi adidasami. Natomiast Lirio ubrała zamszową kurtkę, czarny top i czarną spódniczkę. Na nogach miała czarne conversy. Chris była autem, a Selena i Lily podobnie jak ja przyjechały na motocyklach. Pod szkołą było zdecydowanie więcej uczni niż, wczoraj co prawdopodobnie było spowodowane tym, że tak na prawdę od dziś zaczynają się normalne lekcje. Podjechałam do dziewczyn i zaparkowałam koło nich. Po zejściu z motocyklu przywitałam się z dziewczynami buziakiem w policzek. Rozmowę zaczęła Pers:
-Znów patrzą na nas tak jak wczoraj- w jej głosie można było wyczuć satysfakcję.
-To dobrze, niech wiedzą, że z nami się nie zaczyna- dodała uśmiechnięta Lirio.
-Nie no chyba gorzej być nie może - Selena wyrzuciła ręce w górę wyraźnie zezłoszczona - ten palant chodzi z nami do szkoły i do tego ma przygłupich przyjaciół! - odwróciłam się na pięcie i zobaczyłam tego kretyna z kawiarni w towarzystwie kumpli.
C. D. N...
Mam nadzieję, ze się podoba. Bardzo się staram nad zmianami ;) To taki prezent na Wielkanoc ;) :*
środa, 1 kwietnia 2015
Chapter 6
Ta blondynka cieszyła się jak głupia. Mi się te ubrania nie podobały choćby w najmniejszym stopniu. Na prawdę myślałam, że ma ona choć trochę gustu. Następnie podałam jej brązową torebkę, która przedstawiała pancernika. Torebka była mało gustowna i w dodatku trzeba by było przenieść się kilka lat wstecz, aby w niej wyjść. Zwierzę ma na plecach zamek, a uchwyt jest czarny. Torebka wygląda jakby była zabrana z eksponatu w muzeum. Oczy stworzenia były szklane co dodawało jeszcze większej szpetoty. W dodatku ogon pancernika był cały skórzany, przez co równocześnie był twardy. Pazury gryzonia były metalowe co dodało postrachu tej torebce.
Torebka na pewno nie jest w moim guście i żadnym z moich przyjaciółek. Postanowiłam szybko się uwinąć z blondynką i iść dokładnie zobaczyć moją nową kurtkę. Mam nadzieję, że szybko pozbędę się tapeciary:
-Co powiesz na tą torebkę? Mi się podoba. Chciałabym ci jeszcze pomóc doradzić, ale muszę już iść. Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy- jeśli mam być szczera to nie mam takiej nadziei. Wypowiadając to zdanie myślałam również "Moje niedoczekanie". Nie chodzi już nawet o to, że nie są one inteligentne, co widać gołym okiem tylko o to, że najzwyczajniej w świecie byśmy się nie dogadały. Jesteśmy z dwóch zupełnie innych światów. I jest jeszcze to, że no... są tępe, bezgustowne i brzydkie, a z takimi ludźmi nie wypada się nam pokazywać.
-Szkoda, że musisz iść - powiedziała tapeciara i zrobiła, a przynajmniej próbowała zrobić minę smutnego szczeniaczka. Gdyby taki pies ich zobaczył, na pewno by się szybko nie pozbierał. Blondynka przestała straszyć wszystkich swoją miną i dodała - To mam nadzieję, do zobaczenia.
-PA!- wszystkie szybko odpowiedziałyśmy i wyszłyśmy ze sklepu:
-Dziewczyny ja się zmywam. Jestem padnięta i jedyne o czym teraz marzę to ciepła kąpiel i łóżko- odezwała się Chris, która ledwo stała na nogach.
-Zgadzam się w 100%. Także jestem zmęczona i chciałabym się położyć- Lilly zgodziła się, a my z Seleną jej zawturwowałyśmy. Pożegnałam się z dziewczynami buziakiem w policzek i wróciłam na swoim motorze do domu. Gdy tylko weszłam do domu, poszłam do swojego pokoju. Ubrania, które kupiłam zostawiłam w garderobie i poszłam nalać sobie wody do wanny. W miedzy czasie wyjęłam wszystkie ubrania z reklamówek i poukładałam je w szafkach. Moja garderoba jest dość spora, więc wszystko się zmieściło. Gdy skończyłam poszłam do wanny wziąć kąpiel. Podczas kąpieli skupiłam się na tym, aby się odprężyć i nie myśleć o niczym. Prawie przysnęłam w wannie.
C. D. N...
Zauważyliście zmiany? Mam nadzieję, bo się staram ;) Dziękuję za pomoc wszystkim :*