POV Demi
Podczas całej lekcji się nudziłam, więc posprawdzałam na telefonie policyjne akta tych chłopaków. Nie było w nich nic szczególnego. Bogaci chłopcy, którzy nie mieli do czynienia z prawem. Zapewne chcą zrobić na złość rodzicom, bo nie pozwolili im iść na zamknięta imprezę dla snobów. Niestety nie sprawdziłam akt tego piątego. Gdy wychodziłam z klasy szłam naprzeciw dziewczynom, gdy nagle wszystkie dostałyśmy sms-y.
To był sms od Simona oznajmujący, cytuję: "Dziewczynki dziś są wyścigi dla początkujących. Trochę śmiechu wam nie zaszkodzi. Nowicjusze na pewno chętnie poznają mistrzynie." W dalszej treści sms-a była tylko lokalizacja. Nagle podszedł do nas Niall z kumplami:
-Hejka. Niech zgadnę. Wszystkie dostałyście sms-y w tym samym czasie, czyli jest wyścig. Chcę brać w nim udział. - Fuck. Spostrzegawczy jest chłopak. W sumie chce zobaczyć na co go stać. Moje przyjaciółki stały czekając na mój ruch.
-Hej. Masz rację, za co wielkie brawa dla ciebie. - Udawałam, że bije brawo szeroko i fałszywie się uśmiechając. - Możecie wpaść.
-Serio? - Spytał ten, którego imienia dalej kurwa nie znam.
-A twoje imię to?
-Liam Payne. - Odezwała się Pers. - Chodzi ze mną na fizykę. - Sprostowała podnosząc ręce w geście obronnym widząc nasze podejrzliwe spojrzenia. Od razu chwyciłam w ręce telefon, a dziewczyny śmiały się pod nosem wiedząc co robię.
-Liam Payne. Urodzony 19.09.1996 rok. Matka jest pediatrą, a ojciec reżyserem. Ciekawe... Dobra dalej. Raz karany za przejechanie na czerwonym świetle. - Spojrzałam na dziewczyny i wybuchłyśmy śmiechem.
-Ej! Z kąt to wiesz? - Zapytał oburzony chłopak.
-Sprawdziła twoje akta policyjne. I waszej czwórki na pewno też. - Powiedziała Lily. - Mam racje?
-Masz.
-To nie fair! - Wykrzyknął Louis.
-Karma jest suką kochanie. - Uciszyła go Kitty. Nie chciałam mieć więcej do nich do czynienia, więc odezwałam się do blondyna kierując na niego swoja uwagę:
-Daj mi swój telefon.
-Whoa! Jeśli chcesz mój numer wystarczy poprosić. - Zaśmiał się, a jego kumple z nim.
-Daj ten cholerny telefon! - Chłopak posłusznie wyciągnął telefon, a ja widząc jego obudowę myślałam, że to jakiś żart. Kitty, Lily i Pers zaczęły się śmiać.
-Bądźcie cicho!
-O co chodzi? - spytał zdezorientowany Harry. Nie odpowiedziałam tylko poczułam jak mój telefon wibruje w kieszeni. Nie myśląc oddałam tan, który trzymałam w dłoni chłopakowi i wyciągłam swój. Znów spotkałam się z śmiechami. Nie wypowiadając się już na ten temat wysłałam chłopakowi sms-a z miejscem wyścigu. Chłopak uśmiechnął się pod nosem, ale szybko spoważniał.
-Dzięki. Zobaczysz kto jest mistrzem.
-Nie sądzę.
-Czemu?
-Bo to wyścig dla nowicjuszy, którym trzeba dać szansę. - Zaśmiała się Kitty.
-Serio? - Odezwał się zirytowany Zayn.
-jeśli jesteście dobrzy, któryś mafioza was zauważy i będziecie brać udział w poważnych wyścigach.
C. D. N...
Z okazji, że za równy miesiąc szkoła dodaję rozdział ;( Zapraszam na mojego drugiego bloga Are you ready?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz